Bo nie jestem lepszy od innych pod żadnym względem, były takie chwile, że dla klanu praktycznie nie istniałem, to samo niegdyś miał pizdu ;p

Ale to ty jesteś jego założycielem (z informacji przeze mnie posiadanych - możliwe błędy)

Ja i kamil303, dzień czy dwa pѓźniej co-ldrem został Pizdu i Gaziu Stare dobre czasy

Ja chyba dołączyłem trzeciego dnia, jak oznajmia pismo, bodajże jako czwarty).
A co do tego co powiedział Norba: ja byłem gorszy. Jakiś czas głѓwnie ja (chyba nie tylko w moim odczuciu, ale poprawcie mnie, jeśli się mylę) trzymałem ToP w kupie i przy życiu (na ile mogłem, a mogłem wiele, bo byłem na forum i ingame ok 16 godzin codziennie (kilka tygodni nolife mode on)), a potem jak już wiedziałem, że klan przeżyje (choć nie wiedziałem w jakim stanie), to wyparowałem na kilka miesięcy bez słowa, a jak już się pojawiłem, to nie miałem takiego posłuchu i musiałem ciężko pracować, żeby odzyskać szacunek i pozycję (bo pewnie gdyby nie to, to byłbym dziś jedynym liderem). Ale niczego nie żałuję, bo ToP jest w dobrych rękach i wiem, że nie muszę się o nic martwić (chociaż chętnie sam biorę na siebie odpowiedzialność).
Sorki, że z krѓtkiego tłumaczenia wyszło opowiadanie, ale tak mi się jakoś na sentymenty zebrało .

I dobrze, ja też miałem dziś trochę wspominania...

Pizdu, ja do tej pory nie mogę się nadziwić, że tak chętnie ogarniałeś klan za najgorszych czasѓw InEpu [dla niektѓrych pewnie najlepszych ], niezapomniana retard wojna z Redemption, ehh. Na podstawie historii naszego klanu można by bestseller napisać

nawet 2 - jeden od strony komediowe, drugi w roli dramatu

Jebcie sie.

Dość długie to ogłoszenie, nieprawdaż, droga Ofco?

ah, aż się łezka w oku kręci na samo wspomnienie <3 dobre czasy...