Ja mam tylko jedno pytanie - czy 30 sekundowy montaż z miliardem colorblindów, blurem w randomowych miejscach i colormistem z preseta przy repach na 300% speeda, nałożone na
dupstep, można nazwać filmikiem. Taki vid można 'wysrać' w 15 minut, jak się ma podstawowy ogar w vegasie, nie trzeba nawet specjalnie przejmować się pracą camery - po co, przecież i tak nic nie widać.
Kościół wyznawców Macperfecta, lol.
Edit: raz pokusiłem się o vid z większą ilością efektów. Nie ma 30 sekund, ciągle widać replaye, jest sync ( poza momentem z jednym repem dia, tam się coś skurwiło ).
Przy większości dobrych opinii pojawiły się głosy że jest to lekki overedit - między innymi moop wyraził się w ten desen 'jest ok, ale troszkę za dużo editingu'. Jeżeli tam było za dużo, to już wiem dlaczego żaden z
dobrych vidmakerów nie komentuje aktualnej 'twórczości'. Jak dla mnie takedown to maksymalna ilość editingu jaki można wcisnąć w film bez robienia z tego totalnego shitu.
Dla przypomnienia o czym mówię
I teraz do wszystkich prawdziwie wiernych
MacDonaldowi.
Spróbujcie mnie przekonać albo podajcie chociaż racjonalne argumenty na to że 30-sekundowe montaże z seksem transformersów i wiertarki są cokolwiek warte.