ma z was ktoś hunter force na sell

nołp : S

Miroke: Harmonijka, gitara - bez szkoły muzycznej, no gitara to pare znajomych grających mi pomagało co i jak..
Piano - w przedszkolu muzycznym, ale to dawno było, a głupi moi rodzice zamiast skończyć to co zaczęli i nie pozwolić mi odejść, to zrobili zupełnie odwrotnie. Tylko dlatego, że powiedziałem jako srel "nie chce mi się". Do dziś im to wypominam -.-


Gaziu: congrats pr0

ja profesjonalnie skreczuję zeszytem, gram na nerwach i potrafię wydobywać niezłe dźwięki dzikimi odruchami goryla..

jutro chce revange

Ja wydaje basowe pomruki podczas dogadzania sobie obwarzankiem. Brzmienie prawdziwie rasowe.

Moje pierdy też czasem można zaliczyć do muzyki.

Jesli beatbox się liczy (gardło jako instrument) to ja tak tworzę mjuzik:3.

Nie no tak się chciałem zorientować, bo mam troche (około 2200zł) oszczędności z zeszłego roku i wczoraj jakiś fundusz przysłał mi list na temat stypendium 11k rocznie w postaci opłaty za internat, żarcie, ferie, wakacje, podręczniki i podrѓże z zadupia do szkoły i odwrotnie. Ale jak kosztuje to 300 miesięcznie to raczej za moje 2200 zbyt długo bym na to nie pochodził...

Mirok: takie lekcje licza sie od pojedynczej lekcji/godziny. Ja chodze raz w tygodniu, jest drogo, ale umiem od chuja (Rachmaninov, chopin i takie szity). A jutro mam koncerta w jakims MDKu wiec do szkoly nie ide :d