Ja powiem tak: jeśli zostaną, nie mamy szans na oficjala. Albo robimy porządek, albo jesteśmy przegrani.
Myślałem dziś dużo nad założeniem własnego klanu, jednak doszedłem do wniosku, że kapitan (jeden z kilku) nie ucieka z tonącego statku.
Panowie, nawet jeśli pójdziemy na dno - z wami to zaszczyt.